wtorek, listopada 13, 2012

183. Włóczka w spożywczym

W Norwegii w wielu sklepach z jedzeniem jest mozliwosc kupienia wloczki. Przewaznie staram sie robic zakupy w sklepach, w ktorych nie ma stoiska z wloczka, bo zawsze o jakis moteczek zahacze. 
Dzisiaj pojechalam do takiego, w ktorym do tej pory nie bylo wloczki, ale okazalo sie ze jest :D
Jak widac na zdjeciu zrobili polki z wloczka i pieknie przyozdobili pudlo na wloczki.
Jak tu teraz nie wrocic do domu z nowa welna?

så fin boksen jag har sett i butikken med matvarer




6 komentarzy:

  1. Oj,zazdroszczę,bo u mnie nawet w pasmanterii nie ma włóczki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także zazdroszczę - świetny pomysł. U nas oczywiście niewykonalny. Jednak pewnie w Norwegii samodzielne wykonywanie dzianin jest bardziej popularne - stąd ułatwianie dostępu do włóczek. A tak w ogóle to uwielbiam sklepy z włóczkami. Terz, kiedy w pasmaanteriach stacjonarnych jest marny wybór, korzystam głownie z internetowych. A w nich to mogę tylko obrazki pooglądać, o "pomacaniu" można marzyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też nie ma porządnej pasmanterii. I pomyśleć,że mojemu wszystkowiedzącemu podobają się zwyczaje i krajobraz w Norwegii, ale nie wie, że włoczka w spożywczym spoczywa na półce. Z miejsca mogę emigrować. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajnie. Od razu mi sie mordka usmiechnęła na taki pomysł. Pięknie wygladaja te pułki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nic tylko pozazdrościć-kocham takie sklepy,szkoda że u nas takich nie ma

    OdpowiedzUsuń
  6. ma to swoje wady i zalety ale chwilowo widze tylko zalety takiego sklepu ;) :)))))))

    OdpowiedzUsuń